niedziela, 19 maja 2013

Przewodnicka złośliwość

Jakiś czas temu opisywałam swoje pierwsze pilockie kroki. Jest to historia opowiadająca o tym, jak trafiłam do małej miejscowości, która okazała się tak zadrzewiona i „zakrzaczona”, że nie byłam w stanie się zorientować gdzie mam się kierować. Dla tych, którzy na bloga trafili po raz pierwszy, niżej umieszczam link:


Niedawno zadzwoniłam do koleżanki, prosząc ją o materiały, odnośnie miasta, do którego wybierałam się z grupą. Zresztą też po raz pierwszy. Na potrzeby tego tekstu nazwijmy go miastem „X”.

Oczywiście koleżanka zapewniła, że posiada odpowiednią skarbnice wiedzy i, że z chęcią mi ją udostępni. Na koniec dodała szczerząc się przez słuchawkę:

-Nie martw się, na pewno sobie poradzisz. W „X” jest bardzo mało drzew, a krzaków nie ma wcale. Poza tym znajduje się na wysokim wzgórzu, także trafisz bez problemu.

Ha, ha... Bardzo śmieszne...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz