Któregoś dnia w trakcie wycieczki kierowca opowiedział mi takie zdarzenie:
- Wiesz… Dostałem niedawnoezlecenie na jednodniowa wycieczkę do Bałtowa. Słyszałeś o tym Jura Parku?
- No, tak. Jura park w Bałtowie znane miejsce. Byłem tam w zeszłym roku na objeździe po świętokrzyskim.
- Właśnie, spotykamy
się rano, przychodzi pilot, dzieciaki, nauczyciele. Wszyscy wpakowali
się do autokaru. No to nastawiłam GPS na Bałtów i ruszyliśmy. Nawet nie
jechaliśmy daleko. Niecała godzina i byliśmy na miejscu.
-Godzina? Tam się jedzie trochę dłużej.
-Ano godzina. Zajeżdżamy i okazało się, że to jakaś dziura. Nie było żadnych oznaczeń gdzie do tego parku dojechać…
-?
- …Zatrzymywaliśmy się i
ten pilot zaczął się dopytywać miejscowych, gdzie to jest. Nikt nic nie
wiedział. Zaczęliśmy się zastanawiać, o co chodzi. Nauczycielki zaczęły
się dopytywać, o co chodzi. I wtedy sprawdziłem na mapie.
-?
- No i, słuchaj, okazało się, że owszem do Bałtowa dojechaliśmy… Ale w województwie lubelskim!
- Ha, ha! I żaden z was się nie zorientował?
- A ni ja, ani on. Nauczycielki, to myślałem, że nas zjedzą.
Taaak… Nie ma to, jak dobre przygotowana trasa…Tradycyjnie, z mapą w ręku.