Pokazywanie postów oznaczonych etykietą historia miasta. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą historia miasta. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 19 lutego 2013

Świat wg gimnazjalisty.



Gimnazjaliści to taka dziwna grupa uczniów, którzy jeszcze nie są dorośli, ale za to mają sporo aspiracji do dorosłości. Przy okazji nie bardzo wiedzą jak podkreślić ową „dorosłość”, więc wychodzą czasem całkiem pokraczne sytuacje. Nie wszyscy oczywiście tak się zachowują, bo skrzywdziłbym tych, którzy są zwyczajnymi chłopakami i takimi dziewczynami.
Ostatnio miałem taką grupę w Podziemiach Lubelskich. Czegóż oni nie wymyślali; jeden, że piwo to codziennie pije, drugi, że ma trzecią, czy nawet czwartą dziewczynę... Słuchałem tego z politowaniem patrząc na ich młode buzie i myśląc, czy moja córka będąc w tym wieku, aż takie głupoty mówiła? No ale nic to, wchodzimy do podziemi.
Oczywiście cały czas owa ekipa przeszkadzała przewodnikowi z podziemi w opowiadaniu o historii miasta. Padały najróżniejsze pytania, zupełnie nie mające związku z tematem wycieczki, które wzbudzały sztuczny rechot pozostałych. Jako, że był to poniedziałek, w podziemiach urzędował i opowieści snuł opisywany już na tym blogu, stary wędrowny dziad. Pierwsze spotkanie z nim nie należało do najsympatyczniejszych, bo zaczęło się od drwin w wykonaniu gimnazjalistów. Chyba myśleli, że przez cały czas będzie „za pan brat, świnia z pastuchem”. Oj, jakże się pomylili. Kiedy aktor opowiadał historię budowy murów obronnych miasta nadmienił, iż uczynił to król Kazimierz Wielki. Natychmiast niemalże męska część grupy, znów z drwinami pokazywała okolice klejnotów rodowych, mówiąc, że „miecz miał wielki”. Zauważyłem wtedy, że aktor nie wytrzymał, podszedł do najbardziej aktywnego w tych drwinach i patrząc mu prosto w oczy rzekł:

- „Uważaj wasze, bo kto mieczem wojuje, od pochwy zginąć może.”

Zapadło najpierw głuche milczenie, a potem śmiech z owego nieszczęśnika, ale od tej pory drwiny ustały i ci rubaszni młodzieńcy stali się normalnymi uczniakami, którzy okazali się nawet niezłą ekipą.
Widać, co niektórymi trzeba wstrząsnąć, żeby do rozumu przyszli.