Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Jadwiga Kołacznicka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Jadwiga Kołacznicka. Pokaż wszystkie posty

piątek, 1 lutego 2013

Zapędzony w kozi róg - w Kozim Grodzie.




„...I oto znajdujemy się drodzy Państwo na miejscu dawnego kościoła farnego...” Perorowałem dobitnie, zdążając do opowieści (zresztą mojej ulubionej) o pewniej przekupce Jadwidze Kołacznickiej. Tak dla wyjaśnienia całej sytuacji dodam, że ta przekupka była niesamowitą kłótnicą i największą handlarką starego miasta. Jedni powiadają, że smażyła naleśniki, inni zaś, że piekła słodkie bułeczki. Żyła z handlu właśnie tym, co wytworzyła. Jednakowoż osobiście wolę naleśniki od bułeczek, zatem opowiadam, że naleśniki z nadzieniem czyniła.
Pewnego dnia (a nie był to mój najlepszy dzień) postanowiłem tak ubarwić opowieść, żeby oczarować słuchaczy. Zacząłem więc ze szczegółami przedstawiać cały proces produkcji. Rozochocony tym, że słuchacze śledzą każdy mój ruch, niemal spijają słowa z mych ust zacząłem wyliczać jakież to te naleśniki Jadwiga smażyła „...boć to były placki pszenne, gryczane, żytnie i kartoflane...” - no tak! W tym momencie uświadomiłem sobie że był to wiek XVI, więc o żadnych ziemniakach mowy być nie może. Zorientowawszy się w pomyłce natychmiast przeszedłem do barwnego opisu jej straganu i uwierzcie żaden muskuł na twarzy nawet nie drgnął i miałem jedynie nadzieję, że nie zacząłem się ze wstydu czerwienić.
Na szczęście nikt tak naprawdę nie zorientował się w całej sytuacji, więc wyszedłem obronną ręką. Jednak nauczka pozostała – nie daj się zapędzić sam i na własne życzenie w kozi róg, chociaż jesteś przewodnikiem Koziego Grodu.