Pokazywanie postów oznaczonych etykietą patron. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą patron. Pokaż wszystkie posty

sobota, 23 lutego 2013

„Święty Antoni, ratuj w każdem przypadku”



Jeszcze do niedawna od strony starego miasta, na Bramie Krakowskiej wisiał portret świętego Antoniego, patrona lubliniaków. Mam nadzieję, że on tam niebawem powróci. Jeśli zaś ktoś chciałby dotrzeć do dokumentów, kiedy i przez kogo był nam za patrona nadany, to obawiam się, że ich nie znajdzie. My lubliniacy po prostu przyjęliśmy go za swojego patrona i koniec. Bardzo często turyści przybywający do naszego miasta pytają nas przewodników:
- „Właściwie, dlaczego akurat święty Antoni?”
 Hm... odpowiedź jest oczywiście trudna, ale jak mawia mój przyjaciel – „przewodnik, to nie komandos, on musi sobie dać radę” – wymyślamy najróżniejsze hipotezy na ten temat. Najbardziej prawdopodobną jest ta, że to patron rzeczy i ludzi zagubionych, a my lubliniacy jesteśmy tak roztargnieni, że potrafimy zgubić wszystko: pieniądze, klucze od domu, czy samochodu, dokumenty, nawet miłość, czy też dziewczynę, albo żonę.

Tak, tak moi kochani! Nie tak dawno na początku zeszłego miesiąca byłem z własną małżonką na zakupach w hipermarkecie. Zatraciłem czujność (jak się mówi w służbach mundurowych) na sekundę dosłownie i żona mi zginęła, no, przynajmniej z moich oczu. Oczywiście znalazłem ją po drugiej stronie kas, czyli już po dokonanych zakupach i co?
Ano mój portfel zrobił się lżejszy, tak mniej więcej o połowę.

No i jak tu nie wziąć sobie za patrona świętego od rzeczy zagubionych?

„Święty Antoni, ratuj w każdem przypadku!”