Właśnie dzisiaj „diabłowałem”
w Lubelskiej Trasie podziemnej, kiedy przyszli pierwsi turyści. Była to klasa
druga szkoły podstawowej. Pani przewodnik pięknie opowiadała o Lublinie od
zarania dziejów pokazując pierwszą makietę. Ja ukryty – póki co – za ścianą
słuchałem tej opowieści, kiedy przewodniczka pokazała ważne wzgórze, a
przedstawiając go powiedziała, że to Czwartkowe Wzgórze. Dzieciaczki jakby na chwilkę
zaniemówiły, więc padło pytanie:
- Czy ktoś wie dlaczego to
wzgórze się tak nazywa? Może któreś z Was wie co się odbywało w czwartek?
Po chwili wahania jedno z
dzieci dość rezolutnie odpowiedziało:
- Ja wiem w czwartek
odbywało się Boże Ciało.
No właśnie w tym tygodniu
obchodziliśmy właśnie tę uroczystość.
Tutaj przypomniała mi się
anegdota opowiedziana przez jednego z zakonników:
Do drzwi starszego pana
dobijał się ktoś intensywnie.
- Kto tam? - zapytał
starszy pan
- Sataniści! – brzmiała natarczywa
odpowiedź.
- Nie wierzę! - oponował starszy pan zza drzwi
- Jak Boga kocham
jesteśmy sataniści! – padło potwierdzenie.
Kiedy to wszystko
przeleciało przez moją głowę to ledwie powstrzymałem się od głośnego śmiechu,
bo za chwilę miałem siać grozę jako podziemny diabeł Czarciwąs.