Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Franciszek Starowieyski. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Franciszek Starowieyski. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 24 lutego 2013

Franciszek Starowieyski.



W muzeum na zamku wisiał kiedyś na półpiętrze piękny obraz Franciszka Starowieyskiego „Noc na krowiej wyspie”. To taka maleńka wysepka na Wiśle w okolicy Kazimierza Dolnego. Czy pan Franciszek na owej wyspie spędził noc, czy też nie tego nie wiem, ale obraz namalował. Jako, że owa wyspa to ostoja ptactwa wszelakiego, toteż i obraz pokazywał kobiety i mężczyzn nagich, albo i półnagich z ptasimi głowami i potężnymi dziobami. Malarz ów uważał, że golizna jest piękna, nic też dziwnego, że i postacie tak właśnie przedstawił. Jednakowoż, owe postacie, a kobiety szczególnie miały typowo ”rubensowskie” kształty.
Odwiedzający często pytali mnie dlaczego właśnie tak pokazuje ludzi Franciszek Starowieyski? Wszyscy tacy pełni, okrągli i pulchni... Zacząłem więc szukać wywiadów z nim i... natrafiłem na wywiad, w którym pani redaktor zadała artyście podobne pytanie:

- „Proszę, niech pan powie, czemu maluje pan postacie ludzkie o rubensowskich kształtach?”

Na co pan Franciszek (pewnie swoim pięknym „sznaps barytonem”) odpowiedział:

- „Bo widzi pani, kobieta powinna mieć wszystko na swoim miejscu, a nie miejsce na wszystko.”

Od tamtej pory kiedy rozmawiam o malarstwie Starowieyskiego, lub jego guru, Rubensa, zawsze przytaczam te właśnie słowa, które wzbudzają śmiech i rozładowują napięcia w każdej sytuacji.