Czy jedzie z nami pilot?
Pierwszej wycieczki nie zapomina się... Było to kilka lat temu.
Niedługo po zdanym pilockim egzaminie, miałam pojechać na wycieczkę! Nie powiem, trudno było znaleźć biuro, które zaufa i
przyjmie bez doświadczenia (przecież kiedyś trzeba zacząć!).
Jednak znalazłam! Wycieczka integracyjna – pilotaż grupki dorosłych
z pewnej dużej firmy. Kierunek – Bieszczady.
Plan był taki:
Jedziemy na dwa autokary. Jeden pilotuje ja, drugi inny pilot.
Wyjeżdżamy jednak razem, jednym autokarem z Lublina, zatrzymujemy
się na parkingu w Rzeszowie, a tam ma czekać (!) na mnie już drugi autokar, z
„moją częścią grupy”, którą mam pilotować kilka dni po
Bieszczadach...
Nadszedł mój wielki dzień – wyjeżdżamy z
Lublina, dojeżdżamy do Rzeszowa przed czasem, robimy grupie postój
i czekamy na mój autokar. Czekamy, czekamy, czekaaaamy, nie ma...
Dzwonię do kierowcy: „ Dzień dobry! Jestem pilotem wycieczki
dadadadada, proszę mi powiedzieć kiedy dojedzie Pan do
Rzeszowa?:)”. „Do Reszowa – rzecze zadziwiony kierowca – Ja
już do Sanoka dojeżdżam!”. „YYYYY, EEEE, YYYYY... Jak to? Miał
mnie Pan zabrać w Rzeszowie!”. „Tak? Oj widzi Pani – wczoraj
zamieniłem się z kolegą, to On miał jechać, ale nie mógł, no i
nic mi nie powiedział, ze Pani w Rzeszowie będzie. Nie
wiedziałem... to może, może zaczekamy na Panią w Sanoku?”.
„Może? ...”. Cóż – wiele zagadnień omawialiśmy na kursie
pilockim. Co zrobić gdy mikrofon nie działa? Co zrobić kiedy
turysta się spóźnia? Co zrobić.. Co zrobić... Jednak nikt nie
mówił – Co zrobić, kiedy kierowca uprowadza Ci grupę:)