Kolejny sezon turystyczny dobiegł końca. A ten miniony czas
był wypełniony ciężka pracą. Nie myślcie, że narzekam. Nic takiego. Jednak
czasami, szczególnie późna jesienią odczuwam potrzebę odpoczynku, spokoju,
wyciszenia. W tym roku jakoś tak mi było tęskno do zacisznych czterech ścian. Tyle
się działo! Więc kiedy nadeszła druga połowa października, z utęsknieniem wyczekiwałam
kilku wolnych dni. Czy odpoczęłam? Hm…Myślę, że lepiej bym odpoczęła gdyby nie
to:
Leżę pod ciepłym kocem, z kotem na kolanach, książką w
jednej dłoni i kubkiem herbaty w drugiej. Nagle dzwoni telefon.
- Słuchaj, pamiętasz!- słyszę zdenerwowany głos w słuchawce.- Obiecałaś
mi, że weźmiesz! Nie możesz odmówić! Masz jutro i pojutrze dwie wycieczki. Obie po
sześć godzin po mieście. Bez żadnych wstępów. Grupy po 50 osób. Gimnazjum...
I wtedy obudziłam się z krzykiem. Jeszcze długo musiałam sobie
powtarzać: to był tylko sen, tylko sen…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz