O przewodnikach różnie
gadają:
Historię w jednym
paluszku mają,
I miasto znają jak nikt
na świecie,
Najwięcej mówią w całym
powiecie...
Może i prawda, że
gadatliwi,
To wszak zarobek im
umożliwi.
Za to już w domu nie
rzekną słowa,
Choćby prosiła druga
połowa:
„Powiedz kochanie, jak
minął dzionek,
Jesteś zmęczony, nie jak
skowronek.
Przecież masz pracę taką
przyjemną...
Chodź i pogadaj tu
troszkę ze mną.”
Ta! Przyjdź pogadaj; czy
przez dzień cały,
Struny głosowe się
opieprzały?
I ręce bolą mnie od
gadania,
Takie my mamy trudne
zadania.
Chcę rzec, to czego
jeszcze nie wiecie:
To najcierpliwsi ludzie
na świecie.
Przychodzą wcześniej
minut trzydzieści,
To się niektórym w
głowach nie mieści.
Jak to? Tak wcześnie?
Powariowali!
A jak się spóźnisz, świat
się zawali?
Lecz oni swoje – lepiej
poczekać,
Tu śpiewa ptaszek, tam
płynie rzeka...
Gdzie ta cierpliwość?
Spytać ktoś może.
Piszę odpowiedź, szybko,
w pokorze.
Kiedy wycieczka czasem
się spóźnia,
Tym się przewodnik zawsze
wyróżnia,
Że czeka zawsze bardzo
cierpliwie,
Całkiem spokojnie i nie
zgryźliwie.
Dopiero, gdy dwie miną godziny,
Mogą powrócić do swej
rodziny.
Więc uszanujcie nas
przewodników
Mamy wszak zmartwień
także bez liku,
A jednak zawsze dla Was z
uśmiechem,
Jesteśmy dawnej historii
echem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz